Drogie Koleżanki i drodzy Koledzy,
Z ogromnym smutkiem powiadamiamy, że w piątek, 11 stycznia 2019 roku,
zmarł nasz nieoceniony kolega i członek – założyciel naszego Stowarzyszenia,
Marek Cegieła.
Poniżej zamieszczamy wspomnienie o Marku napisane przez jego studentkę i członka Zarządu STP, kol. Magdą Macińską.
Uczestniczyłam w warsztatach przekładu literackiego prowadzonych przez Marka w roku akademickim 2003-2004. Uczył nas krytycznej lektury tekstu wyjściowego, wnikliwego wczytywania się w niuanse językowe. Pamiętam, że prawie przez cały semestr pracowaliśmy nad przekładem jednego opowiadania. Była to bardzo drobiazgowa dłubanina, do pewnego stopnia nieco nużąca. Myślę, że Markowi zależało na tym, żeby pokazać, na czym polega prawdziwa praca tłumacza, jakiej wymaga rzetelności i głębi intelektualnej. To było ważniejsze niż pozornie atrakcyjna forma warsztatów.
Każde zajęcia zaczynaliśmy od analizowania przykładów błędów językowych dostrzeżonych w trakcie minionego tygodnia. Marek stale podkreślał, jak ważna jest znajomość języka ojczystego i dbałość o niego. Obsesyjnie przypominał nam o właściwej kolejności „się” w stosunku do czasownika w zdaniu. Do dziś ręka potrafi mi zadrżeć, kiedy mam napisać „się”. Stawiał nam wysoko poprzeczkę, jednocześnie słuchał naszych rozwiązań z uwagą.
Miał w swoim dorobku wiele przekładów znanych i popularnych pisarzy. Kiedyś na klub książkowy, na spotkania którego uczęszczałam, zaproponowałam lekturę opowiadań Daphne du Maurier. Z przyjemnością odkryłam, że to Marek jest autorem przekładów.
Był niezwykłym erudytą i gawędziarzem. Sypał dowcipami i anegdotami jak z rękawa. Czasem potrafił być nieco prowokujący i zaczepny, ale miał w sobie dużo życzliwości do ludzi. Z młodymi tłumaczami bardzo szybko potrafił skrócić dystans. Chętnie też dzielił się swoją wiedzą i doświadczeniem.
Regularnie uczestniczył w wydarzeniach organizowanych przez Stowarzyszenie. Jakiś czas temu opowiadałam mu o trudnym przekładzie książki, który robiłam. Zbeształ mnie, że nie przyszłam do niego się poradzić. Trudno sobie wyobrazić kolejne spotkania świąteczne bez niego…
Magda Macińska